fot. WP
Podziel się:
Skopiuj link:

Piotr Mieśnik: Internet naprawdę zmienia świat. WP bierze w tym udział już 25 lat

- Kiedy obejmowałem urząd prezydenta, jedynie eksperci od fizyki słyszeli o terminie World Wide Web – wspominał Bill Clinton. – Teraz nawet mój kot ma swoją stronę – dodawał w 1996 roku. Wirtualna Polska obchodziła wtedy swoje pierwsze urodziny. Od tego czasu internet stał się jednak czymś o wiele bardziej znaczącym niż tylko witryną naszej próżności. Internet zmienia świat.

W ostatnim ćwierćwieczu świat niesamowicie przyspieszył technologicznie. To, czego świadkami jesteśmy w minionych 25 latach, dawniej byłoby rozciągnięte na czas życia co najmniej kilku pokoleń.

Pamiętacie jeszcze swój pierwszy kontakt z internetem? Tak, dla młodszych czytelników to może być zaskoczeniem, można tak jak ja być przed czterdziestką i pamiętać takie czasy. Pamiętam też, gdy na pierwszym roku studiów wykładowczyni jednego z przedmiotów poprosiła o założenie kont e-mailowych, by mogła przesyłać przydatne w nauce materiały.

Ileż z tym było stresu. Nowa technologia. Nie wiedziałem co to laptop, w akademiku nie było sieci, trzeba było iść do internetowej kafejki. I tak, dopiero w roku 2001 stałem się posiadaczem swojej pierwszej skrzynki pocztowej w domenie WP, co, czego jeszcze nie wiedziałem 19 lat temu, dziś ratuje mnie przed niezręcznością, gdy jako redaktor naczelny Wirtualnej Polski piszę ten felieton.

Źródło: WP

Tak więc podsumowując: pierwszy poważny kontakt z internetem miałem w czasie, gdy Socks, kot Clintona, od pięciu lat miał już swoją stronę. Po e-mailu przyszedł oczywiście zachwyt czatami i innymi internetowymi narzędziami. To była naprawdę świetna zabawa.

To już nie tylko rozrywka

Słynny francuski pisarz, Michel Houellebecq, powiedział kiedyś, że jest szczęśliwy, że przeżył młodość w czasach przed internetem. – Bo jest to zarazem wciągające i zgubne: byłbym typem aspołecznego nastolatka spędzającego po 16 godzin dziennie przy komputerze – przekonywał. Ja za to jestem szczęśliwy, że część mojej późnej już młodości otarła się o internet. Tym bardziej, że internet się zmienia, internet ewoluuje, czego taki przekora, jak ów pisarz zapamiętany w erystycznych przepychankach, mógł nie zauważyć lub po prostu nie chciał tego zrobić.

Internet się rozszerza, internet się rozrasta. I nie mówię tu tylko o liczbie portali, stron, podstron świadczonych usług. Internet w ostatnim dwudziestopięcioleciu przybrał na sile i znaczeniu. Niewiele chyba zaryzykuję stwierdzeniem, że z całą pewnością to obecnie również najbardziej "mocarne” medium. Z bardzo wyraźnymi widokami dalszej ekspansji na przyszłość.

Dowody? Można je długo wymieniać. Dziennikarstwo internetowe jest szybkie, może być angażujące albo po prostu współtowarzyszące, aktywne, pozwalające nie tylko na feedback, ale i interakcję, budujące społeczności i mocno pro obywatelskie. Ale tak naprawdę o sile internetu świadczy to, że ludzkie zaangażowanie przenosi się właśnie do tego medium. Mówimy tu o sprawach małych i większych, błahych, ale też tych najbardziej znaczących.

Skoro wspominałem już o Clintonie, to dla równowagi (którą tak bardzo cenimy w Wirtualnej Polsce) zacytuję jego odpowiednika z ZSRR, Michaiła Gorbaczowa – Internet (…) pomaga rozwijać demokrację i sprawia, że ludzie są bardziej aktywni w podejmowaniu decyzji bezpośrednio wpływających na ich życie.

Zaangażowanie przenosi się do internetu

I naprawdę wystarczy się rozejrzeć. To w szeroko rozumianym internecie zbierają się liderzy opinii, kształtują postawy, kiełkują oddolne ruchy, które potrafią nawet zmieniać świat. Czy "Arabska wiosna", gdy ludzie wyszli na ulice protestując przeciwko bezrobociu, tragicznym warunkom życia i skorumpowanej władzy, byłaby możliwa bez Twittera? Może tak, choć pewnie jeszcze nie w 2012 roku.

Czy w Polsce, protesty o nie takim ciężarze gatunkowym, byłyby w stanie gromadzić rzesze ludzi a ogniskować ich wielokrotność? Odpowiedzcie sobie sami. A ja Wam zdradzę, że gdyby nie szyfrowany komunikator Telegram, którym nasi gnębieni przez reżim przyjaciele z Białorusi przesyłają swoje relacje i filmy, być może wcale nie wiedzielibyśmy o protestach, które zostałyby zdeptane pod kamaszami bezpieki Łukaszenki.

Zaangażowanie przenosi się do internetu, bo internet potrafi odmieniać świat. Dlatego muszę Wam przyznać, że jestem dumny z tego, że trzy lata z dwudziestu pięciu lat Wirtualnej Polski są również moim udziałem. Bo WP to najbardziej angażujące miejsce w całym polskim internecie. Niekwestionowany lider w czasie, jaki Wy, użytkownicy, spędzacie w naszym ekosystemie (średnio prawie 32 minuty dziennie).

I tak jak internet potrafi zmieniać świat, tak Wirtualna Polska oddziałuje, współżyje, dzieli radości i troski z całą Polską. Miesięcznie odwiedza nas ponad 21 milionów Polaków. I zapewniamy Was, że nasze wirtualne wrota stoją dla Was wszystkich otworem. Bez względu na wyznawany światopogląd, poglądy polityczne czy to, czy kochacie w taki lub inny sposób.

Dziękuję, że codziennie jesteście z nami.

Piotr Mieśnik – p.o. redaktora naczelnego WP

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Podziel się:
Skopiuj link:
uwaga

Niektóre elementy serwisu mogą niepoprawnie wyświetlać się w Twojej wersji przeglądarki. Aby w pełni cieszyć się z użytkowania serwisu zaktualizuj przeglądarkę lub zmień ją na jedną z następujących: Chrome, Mozilla Firefox, Opera, Edge, Safari

zamknij