fot. East News
Podziel się:
Skopiuj link:

Natalia Nykiel: "Nie odkładać niczego na później. Nie wiadomo, co się zaraz wydarzy"

Pierwsze muzyczne wspomnienie? Beata Kozidrak. Kolejne fascynacje to Kuba Molęda i Britney Spears. Ale najważniejsze nazwisko to Katarzyna Nosowska. Dwudziestopięciolatka Natalia Nykiel opowiada na 25-lecie Wirtualnej Polski, jak wspomina swoje dzieciństwo i jak wyobraża sobie przyszłość.

Maciej Kowalski: Jak się czuje współczesna 25-latka?

Natalia Nykiel: Szczerze? Psychicznie zatrzymałam się mniej więcej na wieku 21 lat. Kiedy ktoś mnie pyta, zwykle bezwiednie odpowiadam, że mam właśnie tyle. I kiedy słyszę to wypowiadane na głos, uświadamiam sobie, jaka jest prawda. I że w rzeczywistości jestem już dalej.

Ale to chyba nie jest prawda, która cię martwi?

-Nie, nie. Bardzo dobrze się czuję w swoim wieku. Choć nie ukrywam, że jestem nim trochę zaskoczona: tym, jak się zachowuję, co czuję, kim jestem, jak odbieram rzeczywistość. Kiedy byłam młodsza, zawsze wydawało mi się, że jako 25-latka będę bardzo poważna, dorosła i dojrzała. Może wręcz nudna w tej całej dorosłości. No cóż, chyba nie do końca tak jest. Ale to nie jest dla mnie żaden problem.

Wręcz przeciwnie. Lubię to swoiste połączenie bycia "małym" i "dużym" jednocześnie, na które można sobie pozwolić właśnie w tym wieku. I może jedynie w tym wieku. Ekscytuję się też tym, że jest to dla mnie dość przełomowy moment w życiu. Moment, w którym coś się kończy. A nawet nie "coś", tylko kilka ważnych życiowych etapów jednocześnie.

Co się kończy?

- Przede wszystkim, na tym najbardziej prozaicznym, życiowym poziomie, właśnie kończę swoje drugie studia. Obronę pracy mam zaplanowaną na lipiec. Mam nadzieję, że uda się ją jakoś przeprowadzić mimo restrykcji sanitarnych.

Natalia Nykiel wspomina duet z Beatą Kozidrak: "To będzie mi się śniło"

Jakie to studia?

- Kulturoznawstwo Ameryki Łacińskiej i Karaibów. Piszę pracę o tamtejszym rynku muzycznym, skupiam się przede wszystkim na roli i znaczeniu artystek i artystów z Kolumbii, którzy mają dziś coraz ważniejszą pozycję i są coraz bardziej rozpoznawalni na świecie. Czyli wreszcie zajmuję się na studiach czymś związanym z muzyką. Bo mój pierwszy kierunek to inżynieria środowiska. A to dziedzina tak bardzo odległa od tego, co robię na scenie, jak tylko możliwe. Wiele osób dziwiło się, że zdecydowałam się studiować na tym kierunku, ale ja się z tym bardzo dobrze czułam.

Cieszysz się, że kończysz naukę?

- I tak, i nie. To dla mnie dziwny, nieznany wcześniej moment. Czas, w którym mocno zmienia się dotychczasowy porządek i struktura mojego życia. Bo do tej pory wszystko było zaplanowane i podporządkowane kolejnym szkołom. A teraz, pierwszy raz w życiu, nie będę miała planu zajęć, żadnych sprawdzianów i egzaminów na horyzoncie, nikt nie będzie sprawdzał obecności. Kiedy będę miała ochotę, będę mogła sobie po prostu wyjechać, nie zastanawiając się, skąd wziąć usprawiedliwienie i jak wytłumaczyć, że opuszczam zajęcia.

Natalia Nykiel, wręczenie Fryderyków 2019

Natalia Nykiel, wręczenie Fryderyków 2019

Źródło: ONS.pl

Skoro mówimy o szkole, cofnijmy się jeszcze bardziej. Jakie są twoje pierwsze wspomnienia muzyczne? Jacy artyści w ciągu ostatniego ćwierćwiecza zrobili na tobie największe wrażenie?

- Moje pierwsze wspomnienia muzyczne są mocno związane z moją starszą siostrą, która zajmowała się mną, kiedy byłam mała. Do kołyski śpiewała mi piosenki Bajmu, które zostaną ze mną już chyba na zawsze. Mam je ciągle gdzieś w tyle głowy. Kiedy niedawno miałam okazję występować na jednej scenie z panią Beatą Kozidrak, serdecznie jej podziękowałam za te wszystkie wzruszenia i emocje, których nieświadomie dostarczała mi w dzieciństwie. I oczywiście na koniec pozdrowiłam ją od mojej siostry.

Innym muzycznym "prezentem" od siostry były piosenki Stachursky’ego, które mi z upodobaniem puszczała. Kiedy miałam już trochę więcej lat, ale wciąż byłam jeszcze dzieckiem, moją wielką fascynacją muzyczną był - nie wiem, czy kiedykolwiek się do tego publicznie przyznałam - Kuba Molęda zespołu LO27. Jego największy przebój, piosenkę "Mogę wszystko", znałam na pamięć, a nad łóżkiem miałam plakat. Zresztą chyba do dziś byłabym w stanie zaśpiewać ją z pamięci.

A zagraniczni wykonawcy?

- Pierwszą wielką fascynacja była Britney Spears. Nie ukrywam: bardzo chciałam nią być. I jako dziecko robiłam wszystko, żeby być taka jak ona. Pamiętam jeden z jej teledysków, na którym wiła się w tańcu na podłodze. Byłam tym absolutnie zafascynowana. Nie raz wiłam się potem dokładnie w ten sam sposób na łóżku mojej zdziwionej mamy. Czułam się wtedy prawie tak, jakbym stawała się Britney.

Potem przyszedł okres rockowo-metalowy. Nosiłam się na czarno, miałam wygolone włosy, jeździłam na festiwale, słuchałam zespołów grających bardzo głośno na gitarach. A nawet śpiewałam wtedy w bardzo rockowej grupie, graliśmy koncerty przed gwiazdami tego gatunku.

Gdybym miała spojrzeć na to z dzisiejszej perspektywy, niewiele we mnie zostało z tamtych upodobań, ale nadal z przyjemnością wracam do płyt niektórych wykonawców. Wciąż duże wrażenie robią na mnie takie zespoły jak System of a Down, Slipknot czy Coma.

Kolejną wielką fascynacją z tamtych lat było coś na przeciwległym biegunie: poezja śpiewana. Brałam udział w Spotkaniach Zamkowych – festiwalu poezji śpiewanej w Olsztynie, gdzie odkrywałam kolejne artystki i artystów zachwycających mnie swoimi piosenkami. Do dziś bardzo szanuję Renatę Przemyk czy Piotra Bukartyka i staram się śledzić, co robią.

A gdybyś miała wskazać artystkę czy artystę z ostatnich 25 lat, którzy zrobili na tobie największe wrażenie i stali się inspiracją dla tego, co sama robisz? Co najważniejszego wydarzyło się, twoim zdaniem, w polskiej muzyce przez ostatnie ćwierć wieku?

- Co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości - to może być tylko jedno nazwisko: Katarzyna Nosowska i zespół Hey. Ta artystka wywarła ogromne piętno na mnie i na mojej twórczości.

Wydaje mi się, że mówienie o niej jako o "nowej Osieckiej" nie jest żadną przesadą. Jej wpływ na emocje słuchaczek i słuchaczy, ale także na to, jak pisze się dziś teksty piosenek, jest gigantyczny. Jestem dumna, że już na mojej pierwszej płycie "Lupus Electro" miałam okazję współpracować z Kasią, która napisała tekst do mojego singla "Pół dziewczyna".

Natalia Nykiel, koncert 56. KFPP w Opolu

Natalia Nykiel, koncert 56. KFPP w Opolu

Źródło: ONS.pl

Na 25-lecie robisz sobie niezły prezent. Twój najnowszy singiel jest zupełnie inny niż to, z czego byłaś znana do tej pory. Skąd ten pomysł? Skąd ten zwrot?

- Poczułam, że chcę spróbować czegoś zupełnie nowego. Choć pochodzę z Mrągowa, nigdy nie lubiłam odbywającego się tam Pikniku Country. Ale kiedy siedzieliśmy z Michałem Foxem Królem, moim producentem, zastanawiając się w którym kierunku pójść, jeżeli chodzi o nowy materiał, pojawiło się zaskakujące nas oboje hasło: country.

Zaczęliśmy słuchać dużo klasycznej muzyki tego gatunku i odkryliśmy w niej sporo ciekawych i inspirujących elementów. Próbowaliśmy stworzyć kompozycję nawiązującą do tamtych wzorców. I chyba nam się udało.

Powstała pogodna piosenka z chwytliwym refrenem. Radosna melodia w jakimś sensie narzuciła też klimat tekstu. Napisałam go krótko po moim powrocie z Portugalii - dlatego pojawia się tam motyw Atlantyku, nad którym spędziłam trochę czasu. Mam wrażenie, że powstała optymistyczna piosenka, osładzająca choć trochę smutny czas, w którym dziś żyjemy.

Nie chcę dostarczać swoim fankom i fanom ponurych utworów, które potęgowałyby ich wewnętrzne dramaty i rozterki. Myślę, że przy okazji puściłam do nich oczko: w końcu w tym utworze nie ma absolutnie żadnej elektroniki. A do tego przecież wszyscy byli przyzwyczajeni, jeśli chodzi o moją twórczość. Nie ma syntezatorów i sampli, jest za to pozytywna piosenka dająca nadzieję.

Natalia Nykiel - Atlantyk (Lyric Video)

Trudno zaprzeczyć: to dość trudny czas. Czy jesteś pesymistką, jeśli chodzi o przyszłość, o następne 25 lat?

- Polityczne zawirowania, globalne ocieplenie i inne zagrożenia ekologiczne, teraz jeszcze na dodatek pandemia – trudno być przesadną optymistką. To jest moment, w którym skumulowało się mnóstwo złych zdarzeń i bolesnych sytuacji. Ale staram się podejść do tego od nieco innej strony.

Myślę raczej w ten sposób: to właśnie teraz jest czas, który trzeba wykorzystać. Skupić się bardzo mocno ma tym, co dzieje się tu i teraz. Nie odkładać niczego na później. Jeśli mamy jakieś plany, realizujmy je teraz, póki można. Bo nie wiadomo, co się wydarzy w najbliższej przyszłości i czy będzie można je jeszcze w ogóle zrealizować. Sama przymierzam się do kilku projektów: artystycznych i turystycznych.

Mam nadzieję, że nic nie stanie im na przeszkodzie. Zapisałam się właśnie na kurs na sternika jachtowego. Takie pomysły świadczą chyba najlepiej o tym, że nie jestem pesymistką i widzę światełko na końcu tego tunelu.

Natalia Nykiel - wokalistka i autorka tekstów. Urodziła się w 1995 r. w Mrągowie. Była finalistką drugiej edycji programu telewizyjnego "The Voice of Poland". Debiutowała albumem "Lupus Electro", wydanym w 2014 r., trzy lata później światło dzienne ujrzała jej kolejna płyta, zatytułowana "Discordia". Do tej pory zdobyła dwie diamentowe płyty, jedną platynową i dwie złote.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Podziel się:
Skopiuj link:
uwaga

Niektóre elementy serwisu mogą niepoprawnie wyświetlać się w Twojej wersji przeglądarki. Aby w pełni cieszyć się z użytkowania serwisu zaktualizuj przeglądarkę lub zmień ją na jedną z następujących: Chrome, Mozilla Firefox, Opera, Edge, Safari

zamknij